Łączna liczba wyświetleń

środa, 11 grudnia 2013

Lustereczko powiedz przecie...

Dawno mnie nie było, więc pora nadrobić zaległości :)

Dzieci kochają przeglądać się w lusterku. Najwspanialszy jest moment kiedy zrobią to po raz pierwszy świadomie i będą się zastanawiać: "Co to za fajny dzidziuś po drugiej stronie? Mama i tata też przenieśli się na drugą stronę lustra. Zaraz, zaraz ale jak się odwrócę to za mną też stoją. Ale czary! Mama i tata robią magiczne sztuczki. Ale kim jest ten zdziwiony dzidziuś? Hej, on robi to co ja. Jak się uśmiechnę, to on też się uśmiecha, jak machnę rączką, on też. A może ten dzidziuś po drugiej stronie to ja? Ha! Chyba mam rację. Ale śmiesznie wyglądam." Ciekawe czy rzeczywiście nasze dzieciaki tak sobie myślą w swoich główkach. Lustro to wspaniały kompan do zabawy. Jeśli nasz maluch jest nie w humorze i zaczyna marudzić, szybko pędźmy do lusterka, jego humor na pewno szybko się poprawi. A dla rodziców maluchów, które nie przepadają za leżeniem na brzuszku, polecam zamontowanie nad przewijakiem niedużego lusterka. Zobaczycie efekty są zaskakujące. Od teraz, wasz szkrab nie będzie chciał przestać leżeć na brzuszku i bawić się ze swoim odbiciem. Polecam, skutkuje w 100%. A takie lusterko na ścianie ma też dodatkowe walory estetyczne. Optycznie powiększa pokój, oraz odbija więcej światła. Niżej prezentuje nasze lusterko:)


poniedziałek, 30 września 2013

Mama maratończyk

Ostatnio przyznaję trochę zaniedbałam bloga, za co mocno biję się w pierś. Niestety moja kruszynka weszła w etap jęczenia i nic się przy niej nie da zrobić. W huśtawce źle, na macie źle, na brzuszku źle w wózku ew. akceptowalnie ale tylko na chwilę, najlepiej jest u mamy albo u taty na rękach wtedy wszystkie jęki świata przechodzą jak ręką odjął - znacie to mamy prawda? No ale, że nie chcemy dać się sterroryzować trzeba dziecko zabawiać w inny sposób, bo mamy kręgosłup długo nie pociągnie po takim całodziennym noszeniu. Dzisiaj np. czuję się jak bym przebiegła może nie cały, ale pół maratonu...A czasami czuje się jak człowiek orkiestra - piorę, sprzątam, gotuję, prasuję, zabawiam, palę w kominku, robię zakupy, kanapki dla męża do pracy, siebie też czasem trzeba ogarnąć, psu zrobić zadaszenie nad budę, wywiercić parę dziur w ścianie na obrazki i wiele wiele innych. To mamy pewnie też znacie;) Mam nadzieję, że całodzienne jęczenie mojej córeczki spowodowane jest zbliżającym się ząbkowaniem, bo jeśli okaże się że to jej charakter to "ło matko bosko częstochowsko" zamkną mnie za pare miesięcy w wariatkowie;)Ale bądźmy dobrej myśli;) Po głowie chodzi mi wiele pomysłów na nowe posty. Jak tylko czas i siły pozwolą, jeden z nich postaram się zrealizować niebawem.

Życzę wszystkim spokojnej nocy ja już idę spać;)
A na poprawę humoru taki mały kawał...

Mąż wraca z pracy do domu i zastaje taki widok.
Pyta się żony: Co tu się stało?
Żona na to: codziennie pytasz się co ja takiego robię przez cały dzień, no to właśnie dzisiaj nic nie zrobiłam.

środa, 11 września 2013

Pierwsze koty za płoty…


Pierwsze dni września już za nami. Nowi pierwszoklasiści zapełnili szkolne ławki. Rozpoczął się kolejny rok szkolny. Dla sześcio i siedmio latków to wielkie przeżycie. Dla naszych pociech rozpoczęcie nauki w szkole to pierwszy krok w dorosłość. Aby ułatwić im to trudne przejście ze świata zabawy, do świata nauki zaplanujmy razem z naszym dzieckiem remont  jego dziecięcego pokoju.  To najlepszy moment aby powoli pozbyć się zbędnych zabawek i zastąpić je elementami edukacyjnymi, które pomogą naszemu dziecku w codziennych zmaganiach z nauką. Ale nie róbmy tego na zasadzie, dzisiaj wyrzucamy wszystkie zabawki, od jutra jesteś uczniem i masz się uczyć, a nie bawić. Absolutnie nie. Aranżując pokój ucznia oczywiście najważniejsze jest miejsce do nauki, ale nie zapomnijmy także o miejscu do zabawy, gdzie nasze dziecko będzie się relaksować po ciężkim dniu w szkole.
Podstawową metamorfozą pokoju będzie odświeżenie ścian. Pomalujmy je na bardziej stonowane kolory , które nie będą rozpraszały naszego małego ucznia podczas odrabiania prac domowych. Jeśli chcemy zastosować jakiś mocny, wyrazisty kolor lub wzorzystą tapetę, pamiętajmy o zasadzie akcentu kolorystycznego, jedna ściana w zupełności wystarczy, a resztę dopełnijmy dodatkami w podobnym odcieniu. Możemy także zastosować na niewielkim fragmencie ściany farbę tablicową(o której pisałam już w poprzednich publikacjach).
Kolejnym etapem aranżacji wnętrza będą meble. Jeśli na etapie wczesnego dzieciństwa zdecydowaliśmy się na meble, które są neutralne i będą rosły wraz z naszym dzieckiem to w tym momencie nie poniesiemy wielkich kosztów na wymianę ich. Wystarczy je odświeżyć. Zdrapać naklejki, pomalować na inny kolor lub przykleić nową okleinę. Jeśli jednak dla naszego nowonarodzonego maluszka kupiliśmy meble typowo dziecięce teraz czeka nas nie lada wydatek na nowe meble. Przy wyborze kierujmy się możliwością modułowego rozbudowania zestawu – co jakiś czas fajnie jest inaczej przemeblować pokój, co sprawi frajdę dziecku. I pamiętajmy, że prawdopodobnie meble dla pierwszoklasisty będą za kilka lat meblami gimnazjalisty a później licealisty. Więc wybierajmy mądrze, i perspektywicznie jeśli chcemy przez najbliższe lata nie przeciążać naszego domowego budżetu.
Najważniejszymi meblami w pokoju ucznia będą oczywiście wygodne krzesło i duże pojemne biurko. Nie mniej ważne jest oświetlenie. W długie jesienne i zimowe popołudnia jesteśmy skazani na światło sztuczne. Zadbajmy więc o to aby w pokoju było jasno i przytulnie. Konieczna będzie porządna lampka na biurko  a także dobre oświetlenie górne całego pokoju.
Dzieci w klasach od 1-3 zajmują się głównie pracami manualnymi. Dlatego konieczne będzie w miarę możliwości duże biurko, oraz umiejętnie zagospodarowana przestrzeń wokół niego. Czyli pojemniki na kredki, pisaki, nożyczki możemy umieścić je w koszach przytwierdzonych nad biurkiem do ściany. W biurku powinno znaleźć się miejsce na podręczniki, a także papiery kolorowe, bloki techniczne itp. rzeczy. Nad biurkiem możemy powiesić tablicę korkową lub tablicę na magnesy, która ułatwi organizację pracy naszego ucznia. W pokoju powinien znaleźć się również regał na książki. Aby lepiej zagospodarować miejsce jedną z jego półek poświęćmy na miejsce dla tekturowych pudeł lub wiklinowych koszy , w których nasza pociecha będzie mogła chować swoje szkolne dzieła oraz skarby.
Aby dopełnić wystrój całego wnętrza wybierzmy dodatki kojarzące się ze szkołą i wiedzą. Czyli np. kolorowe literki na ścianę – naklejki, wycinane w drewnie do ustawienia na półce, szyte z materiału, jest wiele opcji. Fajnie by było aby na jednej ze ścian zawisła mapa świata (lub fototapeta).
Urządzając pokój nie kierujmy się tylko naszym gustem, przede wszystkim zachęćmy naszego małego ucznia do współpracy z nami. Nic nie sprawi mu takiej frajdy jak wybieranie dodatków do jego własnego pokoju. To on ma tam czuć się dobrze. Może już w tym wieku u naszego dziecka rozwinie się jakieś ciekawe hobby, które stanie się motywem przewodnim do aranżacji wnętrza. Przede wszystkim rozmawiajmy z naszym dzieckiem. Pomóżmy mu rozwinąć skrzydła. A pierwszym krokiem do tego będzie udostępnienie mu miejsca w którym będzie mogło realizować swoje cele i marzenia.

A więc rodzice do dzieła! Ostatni dzwonek aby zrobić remont pokoju pierwszoklasisty!




zdjęcia zaczerpnięte ze stron:


środa, 21 sierpnia 2013

SÓWKI

Przymierzamy się do kupna karuzeli nad łóżeczko Laurki. Ale, że na razie mamy dużo innych wydatków postanowiłam sama uszyć mini karuzelę. Oczywiście głównymi bohaterami są sówkiJ
Poniżej galeria jak zrobić samemu małe sówki. Może kogoś zachęcę do samodzielnego szycia.



    1.       Wytnij z kartonu szablon. Następnie na odpowiedniej wielkości kawałku materiału odrysuj kształt sówki.
2.       Wytnij z białego materiału kółka na oczy, oraz z kolorowych materiałów brzuszki sówek a także dziubki.
3.       Naszyj na tułów sówki oczka i brzuszki.
4.       Kolejnym krokiem jest obszycie na maszynie(bądź ręcznie)kształtu całej sówki pomijając dolną część, którą zszyjemy później.
   5.       Następnie narysuj im markerem źrenice i przyklej materiałowe dziubki.
6.       Po obszyciu, wycinamy kształt sówki. Uważając aby nie naciąć nitki.
7.       Następnie wypychamy sówkę, najlepiej wypełnieniem do poduszek(wystarczy rozpruć starą poduszkę).
8.       Zszywamy dół sówki.
9.       Nawlekamy sówkę na grubszą nitkę i zawieszamy w miejscu docelowym. Gotowe!













































Ja jeszcze na dwóch sówkach w miejscu nóżek naszyłam duże guziki imitujące kryształki, aby odbijały światło i zwracały uwagę dziecka.

wtorek, 20 sierpnia 2013

Czapa:)

Ostatnio chciałam Laurce kupić jakąś czapeczkę, tak na teraz na chłodniejszy dzień. Udałam się do kilku sklepów znanych marek. I co? Nie ma...nic nie ma! Tylko te czapeczki co wyglądają jak czepek pływaka i są okropne! Więc mama Marta postanowiła wykorzystać swoje umiejętności i uszyć swojemu dzidziusiowi śliczną czapeczkę. Najpierw przgląd materiałów w szufladzie. Ok, znalazła się śliczna fioletowa flanelka. No to do dzieła! Za pierwszym podejściem oczywiście uszyłam za małą czapeczkę. Ale już za drugim wyszła idealna:) Mała wygląda w niej słodko:) Na pewno na jednej sztuce nie poprzestane i już czapki dla mojego dziecka będę szyła sama. A co!
A jak wam się podoba?

sobota, 17 sierpnia 2013

Marynarski styl

Wakacyjne podróże mogą być świetną inspiracją do stworzenia ciekawego wystroju pokoju naszego dziecka. Chyba najpopularniejszym motywem wakacyjnym jest morze. Jest to idealny motyw dla małych miłośników wszystkiego co związane z plażą, wodą i statkami. Pokój w stylu marynarskim idealnie pobudzi wyobraźnie małych marynarzy i zachęci ich do wspaniałej zabawy. Styl marynarski to przede wszystkim kolory takie jak biel, granat i błękit. Są to kolory, które pozwolą naszemu dziecku się zrelaksować i pobudzą jego wyobraźnię. Także granatowe marynarskie pasy i wszystkie motywy związane z morzem takie jak muszle, grube liny, płótno żaglowe, koło ratunkowe itp. idealnie nadadzą się do marynarskiego wnętrza.


Poniżej prezentuję całą galerię poświęconą marynarskim wystrojom wnętrz, może zainspiruje to was do stworzenia marynarskiego pokoju waszego malucha:)








piątek, 9 sierpnia 2013

Kolorowe falbanki


Przyznajcie się mamy, która z was nie marzyła będąc małą dziewczynką o wspaniałej falbaniastej spódnicy, w której cały dzień można było by kręcić się w kółko, wprawiając w ruch kilometry falbanek. Poczuć się jak prawdziwa księżniczka. Myślę, że wiele mam o tym marzyło. Niedawno moja bardzo dobra znajoma Asia, mama trójki małych, czarujących dzieciaczków – Janka, Kornelki i Witusia – wpadła na genialny pomysł uszycia dla swojej pociechy właśnie takiej falbaniastej Petitki. Asia mając trójkę maluchów w małym odstępie wiekowym między sobą o pracy na „etat” może na razie zapomnieć. W końcu ma w domu pracę na pełen etat – menager domu. No ale chciała stworzyć coś swojego, co sprawiało by jej przyjemność i tak właśnie wpadła na pomysł Petiteskirt. Później miesiąc rozgryzania projektu spódniczki jak ją uszyć. Pożyczanie 35 letniego Łucznika do pracy nad projektem. Aż w końcu się udało i powstało pierwsze cudo dla uroczej Luli ( czyli Kornelki). Na każdą spódniczkę Asia zużywa ok. 5mb materiału, dzięki temu spódniczki wyglądają „mięsiście” i cudownie falują w powietrzu. Aż sama bym taką chciała:P No może jak bym miała z 15 lat mniej;) Ale dla mojej Laurki na pewno taką zamówię w przyszłości. I niech mi któraś mama powie, że na coś nie ma czasu – jak się chce to się wszystko da, nawet przy trójce dzieci. Tak trzymaj Asiu! Poniżej prezentuję galerię zdjęć „petitek”. Jeśli któraś z mam chciała by sprawić takie cudo swojej córeczce piszcie do mnie na maila, a ja dam namiary dalej.














Czyż modelka nie jest urocza?

projekt: Joanna Biernacik
foto: Joanna Biernacik
modelka: Kornelka Biernacik 

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Oj działo się ostatnio w moim życiu, stąd brak nowych postów. Kilka odwiedzin na SOR-e aż w końcu 3 dni na oddziale zakaźnym w szpitalu Żeromskiego. No ale wreszcie jestem w domu. Słaba,. ale wróciłam do mojego ptysia małego:) Obiecuję w najbliższym czasie dodać coś nowego na stronę, pomysłów dużo tylko potrzeba czasu na ich realizację. Pozdrawiam wszystkich.

sobota, 27 lipca 2013

Kto rano wstaje…


Wraz z mężem postanowiliśmy podzielić się nocnymi obowiązkami nad małą i wprowadziliśmy pewien harmonogram czuwania;) Są dwie zmiany. Jedna od ok. 22 do momentu kiedy mała się obudzi, czyli ok. 3:30 a 6:00. Często wypada godzina 4:30. Druga od ok. 4:30 do pory śniadaniowej. Zazwyczaj druga zmiana jest gorsza, mała nie zawsze chce od razu po jedzeniu iść spać dalej, a jak już pójdzie to tak się wierci i stęka i robi tyle hałasu, że nie da się przy tym zasnąć.Ale ona śpi w najlepsze;). Dzisiaj na mnie padła zmiana poranna. Przejęłam dzieciątko o 5 rano. Nakarmiłam, oczywiście zasnęła w chuście jak aniołek, położyłam do łóżeczka. Podłączyłam kamerkę. I jak zeszłam na dół do kuchni zobaczyłam przepiękne pomarańczowe światło poranka sączące się do przedpokoju przez okno. Poleciałam szybko się ubrać ,wzięłam w rękę aparat i wyszłam na zewnątrz pstrykać zdjęcia. Poniżej możecie pooglądać owoce mojej porannej sesji zdjęciowej. W roli głównej jej wysokość poranne słońce. Tak więc poranne zmiany wcale nie muszą być takie straszne. Po zdjęciach wróciłam do domu, położyłam się spać, ale niestety mała nie dała mi już za wiele pospać;) Co nie zmienia faktu, że poranne zdjęcia naładowały mnie pozytywną energią na resztę dnia.


Miłego dnia życzę wszystkim!