Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Świąteczna atmosfera

Już w najbliższą sobotę czyli 6 grudnia zapraszam Was serdecznie na Plac Nowy, na którym odbędą się Targi Plac Nowy w wydaniu Mikołajkowo - Świątecznym. Pojawię się tam wraz z moimi domowymi przetworami :) Nastąpiło małe i dość zaskakujące, przebranżowienie ale nadal pozostaje w klimatach hand made. Czyli wszystkie moje przetwory są robione tak samo jak robiły to nasze babcie, bez żadnych maszyn, tylko kuchenka i garnki. Mam nadzieję, że skusicie się na moje przetwory w wersji zimowej. W repertuarze dużo smaków korzennych oraz cytrusowych. Zapraszam serdecznie, sobota od 10 - 18 Deko Mama i przetwory, na Kazimierzu koło okrąglaka.







piątek, 16 maja 2014

Święta, święta...

    Przygotowania do targów Bożonarodzeniowych. Tak, tak wiem, przed nami wakacje a ja mówię o gwiazdce. No ale jak chcę się wyrobić na listopad to muszę działać cały rok. Zobaczymy jaki będzie efekt finalny. Na razie 2 propozycje. Jak wam się podoba?








wtorek, 29 kwietnia 2014

Stare w nowe

   Wzięło mnie na szycie. A że w kwestii ubraniowej jestem jeszcze kiepska, postanowiłam wykorzystać moje bluzki w których już nie chodzę i przerobić je na tunikę dla Laurki.
Efekty poniżej.


 

 

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Żeby kózka nie skakała...

Myślałam i myślałam, co tu zrobić z balustradami, żeby mała nie zrobiła sobie krzywdy jak zacznie chodzić. Projekt balustrad jest dość niebezpieczny dla małego dziecka, ponieważ podziały balustrady są poprzeczne i w dość dużych odległościach między sobą. Tworzy to mniej więcej drabinkę. Nie chcieliśmy robić żadnego rozwiązania na stałe raczej prowizorkę, na czas kiedy mała nie dorośnie do chodzenia po schodach. Pleksi okazała się trochę droga no i trzeba by ją było przy wiercić do balustrady - czego nie chcieliśmy. Wpadłam więc na pomysł aby wykorzystać folię spożywczą oraz materiał. Balustrady w newralgicznych miejscach owinęłam folią spożywczą, dla dodatkowego zabezpieczenia. Na nią natomiast uszyłam nakładki z surówki bawełnianej zapinane na rzepy. Dzięki temu pokrowce będzie można w każdej chwili zdjąć i wyprać. Oczywiście zapięcie jest umieszczone po stronie zewnętrznej balustrady, tak aby mała nie dała rady odpiąć pokrowca. Dodatkowo chyba doszyję jeszcze troczki po bokach, aby trudniej było zdemontować materiał małym, zwinnym rączkom ;) I tak całe przedsięwzięcie będzie nas kosztowało ok 150 - 160 zł a nie 600 zł.






czwartek, 13 lutego 2014

W naszym małym teatrzyku...

   Wczoraj z Laurką, postanowiłyśmy wybrać się w zaczarowany świat teatru. Zainspirowała mnie książka "Lato Muminków", w której to Muminki odkrywają przez przypadek co to jest teatr i postanawiają wystawić w nim przedstawienie. Tak więc mama chwyciła za nożyczki i klej. Wycinała, szyła, sklejała. Szara tektura latała w powietrzu. Kolorowy materiał wpadł pod igłę maszyny. I oto powstał nasz mały, domowy teatrzyk. Zawitały w nim małe pacynkowe zwierzątka. Laurka także;) Nawet mamy małą scenografię. Ale najciekawsza dla Laury był mama w teatrzyku naśladująca różne głosy:)







środa, 29 stycznia 2014

Pan i Pani samochodzik...

       Płacz, marudzenie, płacz, marudzenie...w łóżeczku źle, na macie źle, najlepiej oczywiście na rękach u mamy. A mama ostatkiem sił trzyma swojego malucha na rękach, nie ważne, że mamy kręgosłup już zgrzyta i trzeszczy. Tu łupie w krzyżu, tu kuje w boku, ale dzielna mama wojownik zrobi wszystko aby uszczęśliwić swojego małego księcia/księżniczkę. Aby chociaż na chwilę usłyszeć błogą ciszę. No ale przecież nie można się dać tak sterroryzować. To w końcu my tu rządzimy. I aby zachować spokój u swych podwładnych non stop musimy być kreatywne i wymyślać co chwilę nowe zabawy. Przecież ta sama zabawka po 3 razach staje się nudna, a piosenka powtarzana w kółko zaczyna denerwować zamiast bawić. I tu przychodzi z pomocą Pani Potrzeba czyli matka wynalazków. Skoro nasz maluch chce podróżować po domu a my niekoniecznie jesteśmy najlepszym środkiem transportu, trzeba wymyślić inny pojazd - oczywiście dostosowany do wieku naszej pociechy. Kiedy Laura była mniejsza wpadłam na pomysł aby koszyk na bieliznę wyłożyć miękkim kocem i posadziłam ją do środka. Wraz z mężem przesuwaliśmy koszyk między sobą po podłodze. 4 miesięczny bobas nie posiadał się z radości! No ale koszyk na pranie szybko stał się za mały i trochę nie wygodny bo rysował podłogę. Pewnego dnia mój wzrok padł na jeszcze nie używane pudełko na zabawki, które miało kółka. Wielkość idealna. Mobilność super. Trzeba było tylko skombinować napęd ręczny czyli jakiś sznurek do ciągnięcia. Jeszcze dodatkowo panel sterujący w postaci grającej i świecącej małpki do zawieszania na łóżeczko i bach! Nowa wersja Skody gotowa. Model Skoda HomeGo. Model ekologiczny zasilany siłą ludzkich rąk i nóg. A kręgosłup mamy może chwilowo odpocząć. Mama może tylko myśleć o tym ile kalorii spali okrążając salon dziesięciokrotnie w ciągu kilkunastu minut;) Same plusy :D Po odwiedzinach kolegi Laury, Mikołaja on również zapragną mieć swoje cztery, ekhm przepraszam osiem kółek. Od wczoraj jest szczęśliwym posiadaczem niebieskiej Skody HomeGo.
A więc mamy bądźcie kreatywne!



piątek, 17 stycznia 2014

W moim magicznym domku...

Jak zachęcić malca do eksplorowania świata i nauki raczkowania? Zbudować mu domek z kartonu! Uwierzcie mi taki prosty pomysł, wykonanie nie musi być super ekstra (ja nasz zbudowałam w 15min z potrzeby chwili, więc siłą rzeczy nie jest zbyt piękny ;)), bo nie o to w tym chodzi. Dla malca i tak będzie to najbardziej magiczny domek jaki widział. Dla dodania większej tajemniczości, przykryłam go cienką firanką. Żeby domek spełniał swoją funkcję najlepiej po drugiej stronie domku położyć interesujący dla malca przedmiot. Czyli taki wabik, który zmotywuje naszego małego odkrywcę do przekroczenia naszego kartonowego domku. Dobra zabawa murowana:) Polecam:)






czwartek, 9 stycznia 2014

Tańcowała igła z nitką...

I znowu wzięło mnie na szycie...Co chwilę do głowy przychodzi mi tysiąc różnych pomysłów, ale jakoś tak 99,9% z nich trudno mi zrealizować;) I tak wszystko kotłuje mi się w głowie, aż przychodzi moment i siadam do maszyny, raz, dwa, trzy i gotowe! Poniżej moja pierwsza sukienka dla Laurki z mojej starej sukienki;) Czyli recykling w modzie;) I coś dla starszych dziewcząt - kołnierzyki:)